Po okresie suszy - miesiąc ulewnych deszczy
27.01.2020 - na niebie pojawiły się chmury. Przez cały grudzień i połowę stycznia niebo nie uroniło nawet kropli. Ale działamy. Na miejscu pojawia się koparkowy akrobata z OLX (będzie już cały czas u nas działał), który w kilka chwil poprawia to co wcześniej spierdzielił koparkowy polecany profesjonalista (w 80% wydane na niego pieniądze były wyrzucone w błoto). Ok 12:00 pojawia się geodeta i wyznacza osie budynku. Majster bez zbędnego narzekania wbija paliki co dla wielu firm wykonawczych nie jest normą - polecam ustalić to na etapie negocjowania ceny, tak samo jak kto stawia domek na narzędzia, kto grodzi działkę, przywozi materiały na budowę nie wymagające HDS-a, itp.
28.01.2020 Mamy zrobiony wykop pod ławy fundamentowe i ułożone zbrojenie :O - tempo ekspresowe. następnego dnia rano zaplanowany odbiór zbrojenia przez kierownika budowy i zalewamy ławy. Niestety wieczorem zaczyna padać rzęsisty deszcz, w nocy jest to już śnieg.
29.01.2020 rano szacujemy szkody. Na działce jest piasek z przewarstwieniami gliny więc połowa wykopu jest zalana i obsypana :/
Nasz pociąg ekspresowy wyhamował do czasu kiedy pogoda się ustabilizuje i całą pracę będzie można rozpocząć od nowa.
Wyczekując poprawy pogody w czasie krótkiego okna pogodowego udało się wypompować wodę, poprawić wykop (poszerzając go i gdzieniegdzie szalując) oraz ponownie ułożyć zbrojenie.
07.02.2020 na teren budowy wjechała pompa i ławy zostały zalane. Szerokość pewnie 2 x taka jak w projekcie. Rozmoczona glina wyglądała okropnie, ale w planie było 7 warstw bloczka i wiedzieliśmy że konieczne będzie zebranie rozchodzonej warstwy szlamu. Co nie zmienia faktu poniżej obraz nędzy i rozpaczy.
Beton regularnie podlewany przez deszcz ale mimo to ładnie związał nie było pęknięć całość równa i gładka jak stół. Dalej już tylko padało i padało.
18.02.2020 szukając